moon nap
Also, pilot DuckTales jest jeszcze śmieszniejszy i jeszcze bardziej depresyjny po finale.
Okej, ale... Mihawk jest teraz z Buggym, prawda? A Buggy jest Imperatorem. To oznacza, że Marynarka nie złapała dwóch z czterech Wojowników Mórz których miała złapać. I jeszcze stracili Kumę. To oznacza, że jedynymi Shchibukai którzy mogą być więzieni przez Marynarkę to Hancock i Whitebeard-wannabe... A Mr. Not Whitebeard był przynajmniej pisany jakby miał mieć jakiś ważny wątek, zwłaszcza z szukaniem Luffy'ego i Marco. A Marynarka kogoś musiała złapać. Więc na tym etapie jest bardzo prawdopodobne, że tym kimś okaże się Hancock. A teraz trzeba pomyśleć o tym co, przy okazji Marines zrobili z Amazon Lily...
Zaczynam mieć wrażenie, że Vegapunk jest strasznym perfekcjonistą. W końcu uznał stworzony przez siebie, sztuczny Zoan za porażkę... mimo iż ten sam owoc jest najbliżej prawdziwego Zoana, na dodatek Mitcznego Zoana (w końcu Momonosuke umie więcej niż tylko zmieniać się w zwierzę - smoka - a to cecha charakterystyczna Mitycznych owoców) ze wszystkich sztucznie stworzonych owoców, jakie widzieliśmy. Jasne, mówimy tu tylko o owocach SMILE, zrobionych przez Cezara aka Vegapunk-wannabe, ale kiedy widzę niektóre z tych abominacji na Wano...em...
Znaczy, z punktu widzenia designu SMILE działają świetnie, ale jeśli chodzi o in-universe punkt widzenia czy praktyczne zastosowanie, sprawy nie wglądają już tak kolorowo.
Przy nich owoc Vegapunka wydaje się być wręcz perfekcyjny i naprawdę chcę się dowiedzieć, czemu odpuścił sobie prace nad nim. Czy nie mógł zaakceptować “porażki”? Trafił na ścianę, gdy nie był w stanie zrobić nic lepszego, nie mógł znaleść sposobu, by poprawić błędy (jakiekolwiek by nie były)? Czy może wady tego owocu są dużo poważniejsze niż widzieliśmy do tej pory, mogą być niebezpieczne i to dlatego Vegapunk zaprzestał badań?
Dopóki historia i Oda nie udowodnią mi inaczej, Vegapunk będzie dla mnie perfekcjonistom. To pasuje do naukowca z umiejętnościami i wiedzą jak z przyszłości, no i ma potencjał komediowy. Zwłaszcza, że “perfekcja” też jest subiektywna.
Koniec końców finał 3Below podobał mi się znacznie bardziej niż Trollhunters.
Miałam więcej przywiązania emocjonalnego do walki ze złoczyńcami budowanymi jako zagrożenie od początku serialu. Pożegnanie z rodzicami Aji i Krela było naprawdę smutne i łamało mi serce, bo spędziliśmy dwa sezony próbując ich uratować. Nawet sztuczna śmierć nie była aż tak denerwująca.
Ale Trollhunters to lepszy serial. Jest bardziej spójny jeśli chodzi o ton, fabuła jest budowana przez cały czas, nawet jeśli nagle następują zmiany w scenariuszu czy zwroty akcji, to są dobudowywane do tego, co było ustawiane w poprzednich odcinkach i sezonach. Nawet jeśli ostatecznie to nie wychodzi najlepiej.
I to trochę łamie mi serce, bo 3Below był serialem, który mnie wprowadził do tego uniwersum. Re-watchowanie go i zdanie sobie sprawy jak dużo błędów popełnił i że mimo wszystko wypada gorzej niż Trollhunters jest dla mnie naprawdę bolesne.
W ramach research'u do FF przejrzałam "Lonely place of dying" i zastanawiam się skąd do cholery BatFam Fandom wytrzasnął "Tim Drake przyszedł do Batmana i zaszantażował go, żeby być Robinem". Wg tego komiksu, wiecie, genezy Tima, Tim: stalkował Dicka aż do cyrku, wcisnął mu kopertę ze zdjęciami Batmana, Dick zabrał go do Wayne Manor bez zadawania pytań bo "nie zostawi dwunastoletniego dzieciaka samemu", Tim odwalił 3 strony ekspozycji mając gdzieś, że właśnie przywołuje jedno z najbardziej traumatycznych wydarzeń w życiu Dicka, po czym na jego wyjaśnienia "Batman potrzebuje Robina" Dick odpowiedział "Nie, Nightwing mu wystarczy" i wyjechał. Wtedy Tim&Alfred wcisnęli Tima w stary kostium Robina i pojechali na miejsce akcji, gdzie trzynastolatek bez żadnego doświadczenia miał sobie jakoś poradzić, po czym Batman&Nightwing stwierdzili "Well, skoro i tak nie możemy go powstrzymać"...
But I guess to by nie wyglądało dobrze kiedy Jason wraca kurzony, że jego rodzina go zastąpiła, so...
Potrzebuję więcej "JL freak out przez BatFam" FF gdzie Superman&Wonder Woman wiedzą co się dzieje od samego początku i WW nic nie mówi bo #szanujprywatność a Superman ma z tego wszystkiego świetną zabawę.
Patrząc na to co Marvel wyprawia z MCU mam ochotę zabrać się za moje re-write całej... cokolwiek to jest bo to na pewno nie są fazy, to jest bajzel bez większej struktury, zapytałabym co do cholery marvel, ale chyba się domyślam.
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts