Pick 'It's complicated' if you have spent significant parts of your life both in the US and outside of the US, for example if you grew up there but then moved.
I'm not American, and sometimes it really seems that this website is dominated by the US. I've seen a couple of polls asking which continent/region you're from, and there's one going around at the moment about whether you're white or non-white, but I haven't seen one just asking about the US, and I'm curious!
Also I'd appreciate it if you reblog for greater sample size (but no pressure!)
Old
Oglądanie anime z nie-japońskim dubbingiem zawsze jest dla mnie dziwne, ale oglądanie fragmentów Dragon Ball'a czy traileru Sailor Moon z angielskim dubbingiem jest tak strasznie wybijające... Chyba jedyna seria w której jest gorzej to One Piece, ale... em... ten dub to kompletnie inna kwestia XD
Gdybym miała podsumować jednym słowem dlaczego One Piece to mój ulubiony shounen i jest like, milion lat świetlnych przed resztą Big Three to było by "Buggy"
Wciąż czekam na BatFam Fic który próbuje się zająć reperkusjami "The Last Laught" (zwłaszcza, jeśli chodzi o to, że Jason się o tym dowiaduje) i kiedy ktoś próbuje usprawiedliwiać Bruce'a przez "On to zrobił dla Dick'a!", zamiast "Oh, obv tatuś się bardziej martwi o swoje ulubione dziecko" czy coś, odpowiedź jest "I w jaki sposób to miałoby cokolwiek poprawić?!" albo "To co, to że Joker nie jest już martwy nagle sprawia, że wszystko jest okej?!"
Patrząc na to co Marvel wyprawia z MCU mam ochotę zabrać się za moje re-write całej... cokolwiek to jest bo to na pewno nie są fazy, to jest bajzel bez większej struktury, zapytałabym co do cholery marvel, ale chyba się domyślam.
Day 7 - Scale
Chciałam napisać coś o 4 Sezonie Shingeki no Kyojin, ale przez spoilery (których, bądźmy szczerzy, nie próbuję unikać) moje wszystkie przemyślenia zmieniają się w poplątany bajzel bez ładu czy składu. I nie mogę go posegregować nie ważne ile bym się nie starała.
To, że ten sezon zdecydowanie próbuje jeszcze bardziej pogłębić moją love-hate relację z serią sprawy nie poprawia. Potrzebuję jakiegoś fluff, fix-it albo chociaż hurt-comfort FF. Niech ktoś da tym dzieciom wziąć chociaż chwilę przerwy, zasłużyli na trochę szczęścia, a nie tylko wojna, wojna, wojna, wszyscy umierają, wojna, zabijamy ludzi, wojne.
Więc obejrzałam pierwsze 6 (3?) odcinki Amphibii (jak to się odmienia?) i chciałam się podzielić opinią.
Cały serial wydaje się naprawdę zabawny. Podoba mi się stylistyka. Krótkie odcinki są... em... okej? Zarówno one, jak i większa epizodyczność pasują do serialu skierowanego przede wszystkim dla dzieci. Spodziewałam się czegoś innego przez TOH, gdzie mimo epizodyczności od początku czuło się jednak, że każdy odcinek jakoś wiąże się z główną fabułą. W sumie podoba mi się, że dwa seriale o nastolatkach, które przeniosły się do innego świata są tak różne.
Dalej mogą być spoilery do odc które oglądałam. So, ostrzeżenie.
Pierwsze dwa (???) odcinki ładnie zarysowują fabułę. Podoba mi się, że od razu dowiadujemy się, że Anne wie (albo przynajmniej ma porządną teorię) jak się tu znalazła. Oraz, że nie ma skrzyneczkę (pozytywkę?) i że nie może tak po prostu wrzucić. I naprawdę lubię, że nie powiedziała o tym od razu. Mam wrażenie, że zatajenie tego jest realistyczne. No i najpewniej ta tajemnica w końcu wybuchnie jej w twarz, więc na to też czekam.
Ale god, drugi odcinek był naprawdę spory. Uwielbiam charakterystykę Anne i jak podsumowała przyjaźń. To bardzo przemawia do tego, jak czułam się w podstawówce. Ta potrzeba robienia czego chcą twoi znajomi i kupowania im rzeczy, bo inaczej nie będą cię lubić? To była 10-letnia ja. I naprawdę żałuję, że nie mogłam zobaczyć tego jako dziecko. To też sugeruje, że ta przyjaźń nie była tak różowa jak Anne opisuje. A mimo to ostatnia scena... Naprawdę lubię ten odcinek.
Jeśli chodzi o kolejne odcinki... to w dużej mierze fillery. Mają masę ciekawego worldbuildingu i rozwija relacje między postaciami. Podoba mi się, że Anne jest "złym wpływem" dla Springa i to ona najczęściej popycha go w kłopoty. To po prostu coś czego nie spodziewałam się po pierwszym odcinku. Podobała mi się też budowa tych odcinków. To, że skupiają się na jednym wątku i przez większość czasu wiąże w nim większość postaci (nawet jeśli w tym serialu są tylko 4 postacie) naprawdę mi się podoba. Nawet jeśli to głównie przez krótkie odcinki, autorzy dobrze wykorzystują ten czas.
Mam nadzieję, że nie wyszedł z tego za duży bałagan. Amphibia zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie i na pewno będę kontynuować ten serial. Następnym razem napiszę po połowie pierwszego sezonu.
The Owl House S02E10:
Uwaga, spoilery!
Jestem naprawdę dumna z Luz. Udało jej się w końcu zrobić portal!.. Tak jakby. Zrobienie portalu do lustrzanego świata przy pierwszej próbie jest i tak jest imponującym osiągnięciem.
Przy okazji cały projekt tego świata jest przepiękny. Nie coś, co w pierwszej kolejności by mi się kojarzyło z lustrami, ale to czyni go jeszcze bardziej unikalnym.
Ten odcinek był naprawdę emocjonalny, zwłaszcza pod koniec.
Vee jest dla mnie bardzo ważną postacią na kilku płaszczyznach.
Z jednej strony, to miły twist na ten cały "creepy Luz" motyw. Było o tym tysiąc teorii, ale o takiej jeszcze nie słyszałam. Żadna nie była taka... niewinna. Czysta. Ot, dziecko, chciało mieć rodzinę, miejsce, gdzie może należeć, dom. To wręcz odbicie historii Luz, wręcz na miejscu jest, by ktokolwiek zajął jej miejsce był w podobnej sytuacji.
Z drugiej strony, podkreśla w jakiej sytuacji w świecie ludzi była Luz. Kiedy w grę wchodzą interakcje z... ludźmi, zwłaszcza rówieśnikami, Luz przycicha, jest przerażona, próbuje ukrywać emocje. Widać, że była dręczona, wyśmiewana, odpychana przez osoby w jej wieku. Była samotna. Ale odnalazła swoje miejsce na Boiling Isle, tak jak Vee odnalazła się w świecie ludzi. Niektórzy ludzie naprawdę mogą wydawać się innymi osobami w odpowiednim towarzystwie. Co nie zmienia faktu, że widzenie, jak inni są naturalni w sytuacjach, które dla ciebie są potwornie trudne, naprawdę boli.
Vee jednocześnie pokazuje wiele problemów z traumatycznymi przeżyciami: - nie wszystkie osoby które mają traumatyczną przeszłość mogą siebie nawzajem zrozumieć i mogą się do siebie odnosić. - porównywanie traumy (i problemów), które moim zdaniem jest sporym problemem wśród ludzi, ale też w dużej mierze wśród dzieci. Rówieśnicy się z ciebie naśmiewają? Twój tata pracuje za granicą i prawie go nie widujesz? Ktoś tam jest bity przez opiekunów alkoholików, jak śmiesz narzekać. Podoba mi się, że Owl Hose w pewnym stopniu próbuje to poruszyć. Nie ważne jak duże problemy ma ktoś inny, to nie sprawia, że twoje są nieistotne. - bardzo często ocenia się ludzi po pozorach, nie wiedząc z czym musieli sobie radzić do tej pory. Wszystko wydaje się okej, więc nie mogło być gorzej wcześniej. Śmiejesz się i bawisz, więc nie możesz mieć depresji. Ktoś jest miły i kochający, więc nie ma mowy, że zawali jako rodzic.
Camila była w tym odcinku naprawdę cudowna. Jedną z najlepszych rzeczy w The Owl House jest to, że mam wrażenie, że postacie to mogliby być prawdziwi ludzie. Tak się zachowują, tak reagują na rzeczy. I Camila nie była tutaj wyjątkiem. Była naprawdę cudowna.
Also, miło wiedzieć, że Eda sprawia problemy w obu światach.
Końcówka odcinka mnie złamała. To była najbardziej emocjonalna część. Zbyt emocjonalna jak dla mnie. Nie mogę tego przetrawić.
Nienawidzę, że to już koniec tej połowy i że będziemy musieli czekać niewiadomo ile na kolejne odcinki. Chociaż zaraz zaczynam studia, więc może to jednak dobrze. Dziękuję wszystkim, którzy czytali te moje brednie.
Okej, jestem mega zazdrosna. Przyznaję się! To jest chyba jeden z najładniejszych, jeśli nie najładniejszy fanart do ATLA jaki widziałam. Idę spędzić następne 10h próbując ogarnąć jakim cudem autor to zrobił.
Katara
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts